UWAGA: podobnie jak w poprzednich latach, opis zjazdu dostępny jest w menu Spotkania - Rok 2014Rok 2014.
Wędrówki po trzech miejscach bitewnych podczas Zjazdu w Moryniu – 3 do 5 września w roku 2014.
Moryń (niem. Mohrin) miasto w powiecie gryfińskim województwa zachodniopomorskiego nad jeziorem Morzycko. Wg danych z 2009 roku miasto położone jest na powierzchni 5,5 kilometra kwadratowego i liczy 1631 mieszkańców (31.12.12).
W historii miasta wiemy, że Moryń został zasiedlony we wczesnym średniowieczu przez słowiańskie plemiona Pyrzyczan. W XI wieku należał do księstwa pomorskiego. W na znacznym wzniesieniu nad jeziorem w XII wieku powstało tutaj grodzisko. Resztki ruin z ówczesnego zamku obronnego można jeszcze dzisiaj zobaczyć na półwyspie gdzie znajduje się Ośrodek Konferencyjno –Rekreacyjny „Szafir”.Pierwsza wzmianka o Moryniu pojawiła się dopiero w roku 1263 w dokumencie księcia Barnima I.
W drugiej połowie XIII wieku Moryń został opanowany przez Brandenburczyków i zaliczony do Nowej Marchii. Niestety, nie wiemy kiedy miasto otrzymało prawa miejskie, ale musiało to być przed 1306 rokiem, ponieważ od tego czasu Moryń zaczyna się dynamicznie rozwijać. Wybudowano wieniec murów miejskich, powstał szpital, i znacznie rozbudowano kościół. W 1350 roku miastem rządziła rada miejska i miasto miało władzę sadowniczą. Dziesięć lat później, w 1360 roku na półwyspie, o którym była mowa, zaczęto budować zamek obronny. W zamku mieszkało siedmiu rycerzy i nosili tytuły burgrabiego. Rycerstwo pomorskie w XV wieku zamek zniszczyło i już nigdy nie był odrestaurowany. W latach 1402- 1454 roku Moryń należał do zakonu krzyżackiego podobnie jak cała Nowa Marchia.
W 1433 roku miasto i jego okolice zostały splądrowane prze Husytów. Kolejne lata również nie były szczęśliwe dla Morynia, szczególnie ze względu na wojnę trzydziestoletnią i trzy kolejne pożary. Miasto wyludniło się, i tak w 1719 roku w mieście mieszkało zaledwie 124 osoby. Dopiero w drugiej połowie XVIII wieku następuje rozwój miasta. Powstaje browar, funkcjonuje apteka, a mieszkańcy z powodzeniem zajmowali się połowem z jezior ryb i ich sprzedażą. Już w 1801 roku Moryń liczył 939 mieszkańców.
Na początku XIX stulecia Moryń uzyskał autonomię (przestał być własnością prywatną) i zaczął odgrywać poważną rolę lokalnego centrum dla rolniczej okolicy. W drugiej połowie XIX wieku w pobliżu Morynia powstały dwie linie kolejowe: Szczecin – Kostrzyn, ze stacją w Witnicy i Godków – Siekierki, ze stacją w Przyjezierzu.
Obie te linie miały, wpływ na rozwój miasta. Miasto zaczyna żyć z letników i turystów. Na rangę miasta znacznie wpływał uruchomiony w 1874 przez dr Christiana Friedericha Kocha wzorcowy zakład opiekuńczy dla dzieci.
Przed wojną w Moryniu mieszkało 1727 mieszkańców. W mieście: była poczta, szkoła podstawowa, apteka, gorzelnia, był młyn miejski i wiatrak, a także były dwie gospody. Nad zdrowiem mieszkańców czuwali: dwaj lekarze, pielęgniarka i akuszerka. 3 lutego 1945 roku miasto zajęła Armia Czerwona. Miasto podczas działań wojennych nie ucierpiało, a zniszczenia nie były duże. Zaraz po wojnie do Morynia przybywali i osiedlali się Polacy ze Wschodniej Polski (t.zw Kresowianie), a także z Małopolski i Wielkopolski. Dzisiejszy Moryń jest miasteczkiem zadbanym, a ponadto pełni funkcję Centrum polskiej części transgranicznego Geoparku pod nazwą „Kraina polodowcowa nad Odrą”. W Moryniu stopniowo jest realizowana ekspozycja o tematyce geologicznej, także pod gołym niebem, pod nazwą „Aleja Gwiazd Pleistocenu” np. już dzisiaj widzimy mamuta z cielęciem, w naturalnej wielkości.
Po Moryniu i dalszych miejscach naszych odwiedzin oprowadzał nas przewodnik Pan Andrzej Kordylasiński.
Spacer rozpoczęliśmy od centralnego placu Morynia, na którym w roku 2008 wzniesiono fontannę z legendarnym rakiem, który podobno przez wiele lat żył z jeziorze Morzycko, co świadczyłoby o tym, że jego wody należały do bardzo czystych. Dzisiaj wody jeziora należą do II klasy czystości. Dawniej jezioro słynęło z ryby sielawy, która była łowiona i sprzedawana przez rybaków miejskich.
Później odwiedziliśmy kościół romański z XIII wieku p.w. Ducha Świętego. Kościół wzniesiono z częściowo obrobionych kamieni granitowych i kamieni polnych. Wewnątrz kościoła spotykamy ołtarz, również z kostki granitowej. Ciekawostką jest to, że ołtarz jest o 100 lat starszy od samego kościoła. Na ścianach świątyni widać fragmenty malowideł gotyckich z XV wieku. Pośrodku nawy wyróżnia się pięknie rzeźbiona w drewnie ambona, wykonana przez lokalnego artystę w roku 1711. W mieście istnieją domy z zamierzchłych czasów, a także nowoczesne. Wszystkie są obecnie zadbane i stwarzają przyjemny obraz schludnego miasteczka. To samo dotyczy dróg w mieście. (Poza miastem wymagają staranności).
Po wyjściu poza mury miejskie, mogliśmy podziwiać same odrestaurowane mury, a także mamucią krowę z cielęciem w naturalnej wielkości, pokrytych jakby naturalna skórą. Po wysłuchaniu wykładu przewodnika i zrobieniu wielu zdjęć wróciliśmy do Centrum Geoparku gdzie jeszcze dodatkowo zapoznawaliśmy się z pracą tego Centrum, a Staszek Wojniusz dokonał wpisu do księgi pamiątkowej. Do Cedyni jechaliśmy przez wyjątkowo uroczą trasę w morenowej nierówności z wieloma zakrętami wśród przecudnej przyrody, i tak dojechaliśmy do środka miasta położonego również w morenowym, nierównym terenie ze znacznymi wzniesieniami.
Miasto znajduje się w zachodniej części Pojezierza Myśliborskiego w woj. zachodniopomorskim. Cedynia (łac. Cedene) w roku 2010 liczyła 1624 mieszkańców i zajmowała 1.67 kilometra kwadratowego powierzchni kraju. Miasto jak widzieliśmy leży na wzniesieniach, natomiast na zachód od miasta rozciąga się szeroki polder, powstały w wyniku regulacji Odry w XIX wieku. Zwany jest także Żuławami Cedyńskimi i znajduje się w nieznacznej depresji – około 0,3 m. n.p.m. Historia Cedyni sięga VII –VI wieku p.n.e. Na tych terenach powstała obronne osiedle kultury łużyckiej. W IX – XI wieków w miejscu osiedla powstał gród, strzegący przeprawy przez Odrę.
W 972 roku pod tym grodem Mieszko I i jego brat Czcibor stoczyli zwycięska bitwę z Hodonem, a chodziło o ujście Odry. Cedynia od XII wieku do XIII wieku była siedzibą kasztelanii. W 1252 roku gród zajęli Brandenburczycy, którzy rozpoczęli germanizację tych terenów i dlatego zaczęli sprowadzać misjonarzy z zachodu i obdzielać ich dobrami ziemskimi. W 1266 roku w Cedyni Cystersi wybudowali klasztor i zajęli się organizacją gospodarki, a także nauczaniem. Prawo miejskie Cedynia otrzymała w 1299 roku, ale dopiero w XV wieku rada starszych (rajców) wybiera pierwszego burmistrza. W 1402 roku margrabiowie sprzedają Cedynię zakonowi krzyżackiemu. Dopiero w 1454 roku Brandenburgia odkupiła Cedynię, dzięki królowi Fryderykowi II. Podczas wojny trzydziestoletniej Cedynią rządzą Szwedzi, a król szwedzki Gustaw II Adolf, wyznacza Cedynię na swoją siedzibę.
W 1637 pod Cedynia rozegrała się potężna bitwa, która spowodowała poważne zniszczenia miasta. Później miasto zajęli Brandenburczycy i 1610 roku król Fryderyk Wilhelm I nakazał przebudować klasztor pocysterski na barokowy pałacyk myśliwski. W 1701 roku Cedynie zajęli Prusacy i w ten sposób miasto znalazło się w prowincji ze stolicą we Frankfurcie nad Odrą. Dopiero wiek XIX przyniósł Cedyni rozwój przemysłu. Powstała cegielnia i browar.
W 1885 roku w Cedyni mieszka 1892 mieszkańców i do tej pory miasto nie pobiło tego rekordu. Liczba mieszkańców w roku 1910 spadła do 1533 osób. Niski poziom rozwoju miasta był uzasadniany brakiem infrastruktury, a szczególnie linii kolejowej. Dopiero w 1930 roku do Cedyni przedłużono kolej wąskotorową z Bad Freinwalde (Oder). Niestety wielka powódź w 1940 roku zniszczyła strukturę miejską, a także wąskotorową linię kolejową. W 1945 roku w wyniku wojny została zniszczona niemal doszczętnie infrastruktura komunikacyjna z miastem. Uszkodzone zostały mosty drogowe na Odrze, a most kolejowy całkowicie został zniszczony.
3. Lutego 1945 roku do miasta zniszczonego w 45% wkroczyła Armia Czerwona. Po wojnie Cedynię zasiedlali Polacy ze wschodniej Polski, czyli tak zwani Kresowianie, a także inni. W Cedyni zwiedziliśmy najpierw Muzeum, a później kto był w stanie wspinać się na wzniesienie poszedł do wieży widokowej z 1895 roku o wysokości około 16 metrów. Sama stoi na znacznym wzniesieniu. Z platformy widokowej, z której doskonale widać miasto i okolicę, można zobaczyć sąsiednie państwo czyli Niemcy. Nasz przewodnik bardzo barwnie opowiadał o widocznych punktach z ich historią.
Z Cedyni udaliśmy się do miejsca walki Mieszka I z Hodonem.
I już po kilku minutach byliśmy u stóp Góry Czcibora w Karpatach Cedyńskich z obeliskiem odsłoniętym w roku 1972 w 1000 letnią rocznicę wygranej bitwy. Nazwa góry pochodzi od imienia brata Mieszka I Czcibora, który brał bezpośredni udział w bitwie. Na sam szczyt odważyła się wspiąć tylko nieliczna grupa. Reszta pozostała na dole, odpoczywając opalała się na brąz, bo słonko prażyło niemiłosiernie. Następnym postojem był Osinów Dolny. W tej miejscowości 26 – 27 marca1945 roku I Samodzielna Brygada Moździerzy WP stoczyła walkę o przyczółek nad Odrą. W tym miejscu znajduje się pomnik poświęcony bohaterom. W Osinowie podziwialiśmy również to co zostało zbudowane w dobie dzisiejszej i to co się zachowało z lat przeszłości.
Osinów Dolny to punkt w Polsce leżący najdalej na zachód . Trzy kilometry na północ od Osinowa Dolnego znajduje się ujście kanału Odra – Hawela, który jest ważnym szlakiem żeglugi śródlądowej pomiędzy Polską i Niemcami. Kolejnym miejscem zwiedzania było Sanktuarium Nadodrzańskiej Królowej Pokoju w Siekierkach. Kościół zbudowano (1980 – 1990) na miejscu starego, zniszczonego przez wojnę kościoła na najwyższym szczycie wzniesienia w Siekierkach (zachodniopomorskie). W ołtarzu głównym umieszczono obraz Matki Bożej przywieziony ze Stoczka Warmińskiego.
Jadąc w kierunku Starych Łysogórek przybyliśmy na Cmentarz Wojenny na którym widnieją białe krzyże Grunwaldu. Pochowanych jest tutaj około 2000 polskich żołnierzy ( w tym 3 kobiety) z I Armii Wojska Polskiego. Większość z nich zginęła na przeprawie przez Odrę w pobliskich Gozdowicach. Cmentarz za każdym razem robi na mnie wrażenie tak wielkie, że czuję jak mi cierpnie skóra. Patrząc na ten las krzyży wyobrażam sobie jak musiały cierpieć matki, żony, narzeczone, ojcowie siostry i bracia, i dzieci, kiedy dowiedzieli się, ze ich najbliżsi nie wrócą, i na zawsze pozostaną tam hen daleko nad Odrą. W miejscu pięknym, ale smutnym. Niezapomnianym przez ludzi, bo cmentarz jest utrzymywany w doskonałej formie i w miejscu tak cichym, że słychać dalekie dudnienie wojenne. Trzeba tylko tam na chwilę usiąść i wsłuchać się.
Na Pomorzu Zachodnim są dwa takie polskie wielkie cmentarze (w Kołobrzegu i Siekierkach) na których leżą Ci, którzy nie zasłużyli na taki los. Oddali to co najdroższe – życie! My żyjący powinniśmy o tym pamiętać i nie segregować na tych i tamtych. Każdy z nich opuścił bliskich, a walcząc i umierając miał na uwadze wolność dla wszystkich. Nawet i tych, którzy dzisiaj starają się dzielić groby poległych. Pamiętajmy też i o tym, że Ci idący od Wschodu byli traktowani jak przysłowiowe mięso armatnie, i których przewidywano tylko jedno rozwiązanie – polec w walce.
Ostatnim punktem naszej wędrówki po miejscach bitewnych były Gozdowice, a właściwie tylko brzeg Odry – miejsce przeprawy zwane Drogą Śmierci. Tutaj polscy saperzy budowali most pontonowy i tutaj przeprawiały się polskie oddziały. Miejsce to obficie spłynęło krwią polską, szczególnie żołnierzy pochodzących z odebranej nam ogromnej części Polski na Wschodzie. Pozostało po Nich jedynie wspomnienie, groby poległych i pomnik Sapera. Droga powrotna do Morynia przebiegała wśród niekończącego się lasu. I była piękna. Na obiad zdążyliśmy… spóźnić się, ale było warto.