Ostatnią była linia do produkcji płyt stropowych. Określenie linia było tu nie na miejscu, albowiem z braku miejsca, tunel naparzalniczy ukształtowaliśmy pionowo i wyszedł z tego szyb typu paternoster. Mimo że nie było jeszcze techniki komputerowej, zaprojektowaliśmy samoregulujące się strefy naparzania [grzania], jak i chłodzenia.
I przyjeżdżali ludzie aby pisać dysertację różne. A ponieważ dokumentację przekazywano za biezdurno różnym krajom demoludów, a my nie mieliśmy z tego powodu lewego grosza, postanowiliśmy rzecz opatentować. Złożyliśmy wniosek, który z różnych powodów został odrzucony. Za jakiś rok, jakiś łebski facet wyjechał na stałe do RFN-u i tam tą linię opatentował. Za pomocą ichniejszego Urzędu opatentował także w Polsce.
I wyszedł z prtensjami finansowymi do Betonów, albowiem bezprawnie eksploatują jego patent. No i popadli w kałabanię !